LCS Lineage 2

Xysiu

W zwiazku z tym ze w ostatnich ankieetach czest pada odpowiedz "chce piwo" proponuje dodac ta opcje DO KAZDEJ ankiet oraz pytam sie

Juras

Piwo w rosądnej ilości jest zawsze dobre. Jest poprostu smaczne.

Moja filozofia alkocholi:
Piwo: jest dla smaku
Wino "siarkofrut": jest dla żuli, mogą się napić za grosze
Wino wytrawne etc.: dla ludzi mających za dużo kasy (piją syfy za fortune, sick!)
Wódka: żeby normalny człowiek mógł się napić
Śliwowica: żeby posmakować jak nasi przodkowi żyli (twardzi to byli ludzie powiadam, twardzi!)
Denaturat: dla prawdziwych twardzieli (ze trzech takich leży pod sklepem osiedlowym, o ile nikt ich jeszcze nie zabrał)
Spirytus: żeby te ****** pielegniarki miały co wlewać do ran biednym ludziom (złe wspomnienia...), oraz dla uczniaków którzy chcą poszpanować

jimmy

ja niewiem co ty chcesz od siary....

Juras

Dwa razy w życiu grzałem siarkofruta. Raz jak byłem mały, nie wiele weszło. Syyyyyf! Drugi raz jak już wstawiony na imprezce (otako też na niej był, fajne rzeczy krzyczał^_^) nie miałem nic innego. Nie przepadam za tym taki pod alkochol (a'la teoria Nitchego)

Xysiu

Piwo + wisniowka = wycieczka 1 gimnazjum, oddzielnie bylo super gorzej bylo jak koles pomieszal, to wyladowal w szpitalu (mozliwe tez dlatego, ze wisniowka "dojrzewala" przez caly dzien w pelnym sloncu.

4-pak piwa= wyjazd do poznania z pania dyrektor (jednodniowy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!)

2 nalewki, 3 paczki tabaki, 6-pak piwa= oboz (kolesie niezle zaopatrzeni byli, ale i tak w 2 tydzien musielismy sie znowu zaopatrywac.) dodatkowo mieli 2kg saletry potasowej (KNO3), słoik siarki, kilogram cukru skonczylo sie tym ze prawie spalilismy domek ... ehhh mile wspomnienia

co do rodzajow alkocholu pominoles
Wino marki WINO: wytrawny trunek dla bardziej zamoznych zuli, ktorzy jeszcze nie dojrzeli do siarklofruta

co do siarkofruta: kolega z roku mojego brata gral kiedys w zespole punkowym. W pewien sloneczny, czwartkowy wieczor poszedl na probe zespolu, a potem obudzil sie w szpitalu w pewien mniej sloneczny poniedzialek, nie pamietajac co sie dzialo

co do piwa: dla posiadaczy 4fun TV Mis Push-Up-ek

Mysza

Ty nie wiesz co miał koleś w naszym plutonie na Obozie z PO 2006

miał dwie torby
mała z ubraniami
duża wiadomo z czym, a trzymali to w spłuczce Very Happy

pozdro

Xysiu

My bylismy na obozie paintballowym wtedy a z saletry i cukru robilismy granaty dymne ( temperatura przy spalaniu: 500stopni C ) a byl 3 poziom zagrozenia pozarowego wiec na paintballu ich nie uzylismy, ale za to potem bylo nudno to krzyczac: OGIEN NASZYM BOGIEM podpalilismy rolke srajtasmy i to co podem z niej zostalo (jeszcze troche plonela) jakis idiota wrzucil pod nasz domek, musielismy wyslac mlodego, zeby sie tam wczolgal i ugasil to co zostalo. Nikt nie zginal a instruktorzy nawet o tym nie wiedzieli...

Juras